Dawno, dawno temu…
No, w sumie nie tak dawno, bo w te wakacje, Pipi przechadzała się wraz z Emilem po ulicach magicznego miasta – Strzelna. Szli i szli, aż wreszcie – doszli do kościoła. Był on jeszcze zamknięty, więc poszli do ogrodów norbertańskich. Wtedy ich zobaczyli: 24 szalejących dzieciaków i instruktorów. Stwierdzili więc, że przyłączą się do zabawy. Na początku bawili się z panią Martą, panem Krzysiem i panią Olą w “Zatruty rytm”, “Toster, mikser, James Bond” i w wiele, wiele innych zabaw. Później poszli zacząć planować imprezę końcową… Ups! To tajemnica! Od teraz buzia na kłódkę! Potem, z kolei wszystkie dzieci usiadły i opisały wszystkie dotychczasowe wydarzenia w swoich dzienniczkach. – Ja też taki chcę! – mówił Emil i (jak to on) musiał dostać taki sam. W końcu przyjechał obiad. – Mmm naleśniki z serkiem, to jest to! – powiedziała Pipi. Po zjedzeniu posiłku – aż musieli przecierać oczy że zdumienia! – Nie wierzę! – To niemożliwe! Ich oczom ukazała się pani Elżbieta Piniewska – przewodnicząca sejmiku wojewódzkiego! Dzieci od razu ją polubiły, z resztą Pipi i Emil też. Pani porozmawiała z wszystkimi, a na koniec każde dziecko dostało upominek. Gdy przewodnicząca pojechała, dzieci tańczyły i ćwiczyły z panią Pauliną. Oj, tak się wszyscy zmęczyli, że ledwo doszli do domu kultury! Najpierw jednak dzieci zaczęły malować plakaty, aby grafik mógł wybrać jeden i… No nie! Zapomniałam! Miałam nie mówić! To ma być niespodzianka! Potem wszyscy spakowali rzeczy i poszli do domu kultury. To, że tam wrócili, mogło oznaczać tylko jedno – trzeba iść do domu. Nikt nie chciał się rozstawać, ale trzeba było. Po chwili zniknęli w drzwiach budynków. Pipi z Emilem stali nadal przed domem kultury. Stwierdzili, że trzeba jechać autobusem, bo zagroda Kathult i willa Śmiesznotka jest dosyć daleko. Po drodze na przystanek Pipi zauważyła, że kieszeń Emila jest dziwnie przepełniona. – Co tam masz? – zapytała, wskazując na nią. Emil uśmiechnął się i wyjął ze “schowka” naleśnika z serkiem z obiadu. Zaczął zajadać zdobycz. – Oj posiedzisz w drewutni!
Oliwia Lewicka